Czym kierujecie się wybierając hotel? To raczej standard, ogólny wygląd, położenie czy jak najniższa cena? Podróżując po Polsce mamy bardzo wiele okazji natknąć się na zupełnie zaskakujące i nietypowe miejsca noclegowe. Zwłaszcza w miejscach, w których turystyka regionalna nie jest jakimś silnym trendem. Najciekawsze wydają się hotele i hoteliki (a przeważnie po prostu pokoje) w małych i średnich miasteczkach. Odwiedzane są przez gości rzadko. A turyści trafiają tu albo przez przypadek, albo tylko przy jakiejś rzadkiej okazji. Dlatego osoby wynajmujące pokoje w takich miejscach nie traktują ich zbyt poważnie – to oczywiste.
Jednak bardziej zastanawiające jest, że nawet wybierając się do miejscowości typowo turystycznych, możemy trafić na hotelarskie „perełki”. To miejsca, w których czas zatrzymał się kilkanaście lat temu. I może nie mają wysokiego standardu, mają w sobie jakiś rodzaj duszy. Widać to zwłaszcza w naszych górach – ja osobiście takie doświadczenia mam ze Szczawnicą. Szczawnica noclegi mają naprawdę różnorodny standard. Od hoteli ze SPA i zdrowotnymi zabiegami po pokoje zatrzymane w czasie PRLu.
Czasem nocleg w takim miejscu to okazja, by przypomnieć sobie na przykład zieloną szkołę w dzieciństwie. Jednak Trzeba uważać, gdyż czasem jest w takich miejscach po prostu brudno i może to zagrażać naszemu zdrowiu. Co powinno nas zaniepokoić? Przede wszystkim poprośmy o to, by nasz przyszły gospodarz pokazał nam nasz pokój jeszcze zanim się zdecydujemy. Sprawdźmy czy ramy aluminiowe nie są zakurzone i w jakim stanie jest nasze łóżko. Choć wydaje się to śmieszne – bo przecież nigdy nie powinno to budzić naszych wątpliwości, w miejscach mniej popularnych możemy natknąć się na naprawdę przykre niespodzianki. Taki turystyczny survival.