Czy przerażają Was ogrodowe krasnale? Kiedyś ustawianie tych małych, dość koślawych stworów między krzewami na trawniku było po prostu modne, dziś jest to raczej wyraz złego gustu i kiczu. Czy spotykacie się gdzieś jeszcze z takimi ogródkami? Jak widać w sieci produkcja krasnali ogrodowych nie słabnie – a wręcz przeciwnie wygląda na to, że ma się całkiem dobrze. Oprócz krasnali możemy kupić sztuczne grzybki, sarny, łosie i jelenie wraz z całym zastępem leśnych braci.
Kolorowe, błyszczące w słońcu i radosne. I choć są po prostu pewnym symbolem bezguścia mówią nam jedno – bez względu na to, co nam się podoba a co nie, człowiek lubi otaczać się takimi przedmiotami. Choć dla jednego będzie to stylowa fontanna a dla innych mały skrzat w czerwonej czapce i takim samym nosem. Pojawiają się też ogrody, w których pełno jest wodnych oczek i złotych rybek. Tu jednak granica pomiędzy tym co estetyczne a przesadzone też jest bardzo cienka. To widać szczególnie w tych przydomowych ogrodach, które ozdobione są fontannami z plastiku a nawet sztucznymi flamingami… By nie przesadzić i nie wyjść na snoba, który otacza się wątpliwej jakości przedmiotami, trzeba zachować umiar.
W sieci możemy kupić szlachetne wyroby z kamienia takie jak na przykład portale czy właśnie fontanny (zobacz na stronie: sklep.stoneo.pl), które wyglądać będą dobrze tylko pod warunkiem, że odpowiednio zaprojektujemy całe otoczenie. Jeśli jesteśmy zwolennikami rzeźb kamiennych i uwielbiamy romantyczne tony lepiej jednak unikajmy małych aniołków z harfami przy płaczących wierzbach. Umiar, harmonia i prostota to przecież najlepsza ozdoba.
Nie deprecjonując wiosek i małych miejscowości trzeba jednak stwierdzić, że najwięcej takich mało estetycznych wyrobów kamiennych (a raczej gipsowych) jest właśnie w wiejskich ogródkach. Oczywiście – tworzy to również pewną całość i stanowi o ich niepowtarzalnym klimacie i przywodzi na myśl jeszcze jedną tradycję, która znana jest na całym świecie – ozdabianie domów przed świętami Bożego Narodzenia.